Lato minęło bardzo szybko. Praktycznie był to dla mnie martwy sezon, poza oczywiście kilowymi okoniami, które wyjątkowo żerowały. Największy ze złowionych garbusów miał równo 50,5 cm. Próbowałem też łowić karpie, ale na moich zestawach meldowały się tylko leszcze. Poza łowieniem w jeziorach kilka razy byłem nad Odrą i jej starorzeczach. Kiedy ja wracałem z ryb, Ziomka mama dopiero wyruszała na prawdziwe łowy, dzięki takiej taktyce złowiła m.in. poniższego sandacza.
Pierwszego października pojechaliśmy w składzie The_animal, Ziomek i ja na dawno nie odwiedzany przez nas fragment Odry. The_animal ufundował puchar, gdyż postanowiliśmy zrobić zawody wędkarskie. Ryby tego dnia brały dość słabo, może poza okoniami, których każdy z nas przerzucił po kilkadziesiąt. Ziomek ponadto z Animalem wyjęli po wymiarowym szczupaku i krótkim sandaczu. Mi trafił się piękny jaź, którego na początku wziąłem za klenia :) O pechu może mówić Animal, gdyż złamała mu się wędka.
Kilka dni później ryba zaczęła zdecydowanie lepiej żerować. Na jednym z wyjazdów trafłem bolenia 60 cm, natomiast Ziomek złowił ładnego sandacza i klenia.
W drugim tygodniu października na wspólne wędkowanie przyjechali Beata i Czarnyy. Razem z The_animalem mieli w planie łowić karpie. Załamanie pogody, huraganowy wiatr niestety pokrzyżowały im plany. Odwiedziłem ich ze spinningiem. Co przeszkadzało karpiom, nie wpływało na żerowanie szczupaków. Z Animalem złowiliśmy ich dość sporo. Dwa zabraliśmy na kolację, smażenie przypadło Beacie. Beata w zasadzie była szefową kuchni, robiła super smaczne duszone grzyby i inne smakołyki.
W czasie kiedy my biwakowaliśmy, Ziomek łowił sandacze i klenie. Ładnego sandacza złowił również i ppp1000, którego Ziomek zabrał na odrzańskie łowy.
Do końca roku jeździliśmy jeszcze wiele razy nad Odrę i jej starorzecza. Zaliczyliśmy też łowy miętusów. Tuż przed końcem roku pięknego szczupaka złowił Ziomek zakańczając tym samym sezon 2011.
Rok 2011 za nami. Był to dobry rok. Odwiedziłem hiszpańską rzekę Rio Ebro, razem z chłopakami pojechaliśmy na Bornholn łowić trocie. Przed nami kolejne 12 miesięcy łowów. Nowe plany, nowe wyzwania. Jak będzie - przekonamy się już niebawem.
STRONA
GŁÓWNA => RELACJE
Z WYPRAW
|