grubyzwierz

   STRONA GŁÓWNA

   TEAM ZACHÓD

   ZŁÓW I WYPUŚĆ

   RELACJE Z WYPRAW

  RYBY DRAPIEŻNE

  KARPIOWANIE

  POD LODEM

   FILMY

   GALERIA

   ŁOWISKA

   GRY

   KUCHNIA

 

Grubyzwierz

STRONA GŁÓWNA => RELACJE Z WYPRAW

czytano

4054

razy

16.03.2008

Odra

 

          W sobotę wracając z pracy zupełnie spontanicznie zdecydowałem się pojechać na ryby. Celem były oczywiście kleniojazie. Mimo pięknej pogody nie miałem ani jednego brania. Pewnie przez to, że nie było nęcone przez 5 dni ;P Jednak samo przebywanie nad wodą też jest w sobie piękne i pozwala zapomnieć o szarej codzienności, tym bardziej kiedy jest to wiosna i cała przyroda budzi się do życia...

          Samych łabędzi pływało ok. 120 sztuk. Do tego wszędzie latały żurawie, różne kaczki, kanie, jastrzębie oraz kruk.

         Wieczorem skontaktował się ze mną Ziomek. Bardzo chciał jechać na pstrągi. Jednak niepewna pogoda do końca nie pozwoliła podjąć decyzję. W zasadzie to ja wiedziałem, że nigdzie nie pojadę. Chciałem załatwić kilka spraw i przede wszystkim wyspać się.

         W niedzielę przed południem zdzwoniłem się z Ziomkiem. Okazało się, że nie pojechał na pstrągi. Jednak nie miał zamiaru siedzieć w domu i mimo lekkiego deszczu chciał pojechać na klenie. Ja zdania nie zmieniłem i postanowiłem zostać w domu. Koło 13:00 sms. Ziomek miał klenia ponad 1 kg. Widać, że ryby weszły w groch, który jego ojciec sypnął późnym wieczorem na określone główki. Nie minęła godzina a dostałem od niego mmsa z 1,5 jaziem.

         O nie! Szybki telefon do Ziomka z oznajmieniem, że będę za chwile nad wodą. I tak też się stało. 40 minut później miałem wędki w wodzie. Zajęliśmy jedną zanęconą główkę. Po chwili na napływie ziomek miał branie. Usiadłem więc koło niego. Ni eminęło kilka chwil a naszymi przynętami zainteresowały się jakieś drobne rybki. Nie zacinaliśmy sądząc, że krąpiki nie potrafią zdjąć sporego grochu z haczyka. Jednak za którymś tam razem Ziomek wyjął tylko skórkę z ziarna grochu. Hmm... czyżby to klenie tak delikatnie skubały? Nie pozostało nam nic innego jak ciąć każde minimalne drgnięcie szczytówki. Opłaciło się to, gdyż udało mi się zaciąć prawie kilowego klenia.

 

Ryba narobiła nieco zamieszania w wodzie, przenieśliśmy się więc na inne główki. Ziomek dołowił jeszcze klenia 1,2 kg, który walczył jak sztuką o wadze przynajmniej 2,5 kg.

Jeśli główki będą nadal regularnie nęcone, na pewno zajedziemy tam jeszcze nie jeden raz.

          

 

 

 

STRONA GŁÓWNA => RELACJE Z WYPRAW

 

 

 

Menu prawe

 


 

 

POLECAMY

pajacyk_139x68.gif

 

 

stat4u

 

 

Top 100 o Wedkarstwie

 

Wedkarstwo

 

 

 

grubyzwierz

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2006-2011 GrubyZwierz.com Projekt i wykonanie: GrubyZwierz

E-mail: waldek@grubyzwierz.com

Odsony: 2705 Unikalne:1700 Dzisiaj: 34 Online: 4Top: 22-11-2024 (129)